Bebok, Heksa, Skarbek i Meluzyna, to potworaki pochodzące ze śląskiej demonologii, którymi omeczki straszyły dawniej niepokornych bajtlów. Ewa Kucharska szukając pomysłu na dyplom na katowickiej ASP, odkopała je z dna szuflad, a następnie unowocześniła tak, aby wpisywały się we współczesne silezjańskie realia.
Śląskie mity zostały wydane przez warszawski inkubator przedsiębiorczości - Brambla. To pierwszy tego typu projekt w Polsce, wspierający młodych polskich twórców. Opowieść stworzoną przez Kucharską w słowa oprawił Marek Jagielski.
Autorka pokazuje nam Śląsk, jakiego nie znamy. Szare krajobrazy stają się tłem dla magicznego świata mitów. Oprowadza nas po nim Bebok - dawniej porywacz dzieci, dziś upadły anioł, który w wyniku swojego obżarstwa, spadł na ziemię i zamieszkał w jednej z śląskich kamienic. Jego głównym problemem jest waga - stara się ją ukryć, chowając po najciemniejszych zakamarkach budynku.
"W najciemniejszym siedzę kącie, trochę gruby, trochę trącę,
trochę łysy, trochę brzydki. Za to piękne krzepkie łydki
mi wystają spod sukienki, a przede mną bebech wielki
zawsze szybszy o dwa kroki, szybciej się zaszywa w mroki"
Mieszka tam także Heksa,"dorodna niewiasta, gdzie trzeba cycata, gdzie trzeba dupiasta". Córa szatana, aktualnie poświęca się swojej pasji - robieniu zakupów, czym doprowadza do skrajnej rozpaczy swego męża - Skarbka. Dobry duch kopalni, dziś mocno znerwicowany, bunkruje się wieczorami pod ziemią by rozładować emocję i sobie "potupać". Powoduje w ten sposób małe trzęsienia ziemi i "tąpnięcia", siejące postrach wśród górników.
" Heksa nieczuła na Skarbka grymasy,
nadal bezsensu czyniła zapasy
mąż tymczasem z kopalni do domu powraca,
głodny się po bebechu maca,
i z miną błogą rozmyśla o żurze,
który ta godne miejsce zajmuje w śląskiej kulturze"
Zakupoholizm Heksy zwabia do kamienicy "Bidę z Nyndzą", która jako przedstawiciel Urzędu Skarbowego eksmituje ją za długi.
"Zabieraj w torbie co się zmieści i znikaj, zginą po tobie wieści,
kogo spotkasz na swojej drodze, powiedz że Bida z Nyndzą pozdrawiają,
my odwiedziny uwielbiamy. Na pewno wpadniemy, nam zawsze po drodze."
Heksa ma też koleżankę, Meluzynę - odpowiedzialną za przeciągi w mieszkaniu. Chodzi zaplątana w dym z komina, ma twarz damulki i pali cienkie papierosy. Meluzyna ma ciekawą przypadłość - puszcza wiatry za pomocą motylków. Z tęsknoty za swoją przyjaciółką Heksą, zaczyna rosnąć i niszczy głową sufit kamienicy. Napotyka tam Beboka, w którym się zakochuje i razem ulatują do nieba.
Ogromnym atutem książki jest oprawa graficzna. Proste, wektorowe rysunki, oszczędna paleta kolorów przemawiają do wyobraźni, nadając tradycyjnym przecież postaciom, całkiem nowy charakter. To ważny projekt, przełamujący stereotypy dotyczące Górnego Śląska. Kraina "sadzy i węgla" zyskuje nowych przedstawicieli - ujmujące, pełne czaru i humoru bandurki.
zdjęcia : www.pinterest.com